
Czechy - kraj tuż za miedzą - Brno i okolice
- Szczegóły
- Autor: kmagdalenak
W drodze do Brna odbiliśmy na zamek Pernstejn (zdj.). Piękna gotycka budowla zachwyciła nas. Zwłaszcza, że wstęp na teren zamku był dosłownie symboliczny (10Kć). Niestety, nie trafiliśmy na godziny zwiedzania jego skarbów - sal i wnętrz. Musieliśmy nacieszyć oko tym, co dostępne. W sumie może to i dobrze, gdyż obojgu nam podobają się gotyckie mury a wnętrza są przebudowane w stylu barokowym. Posileni pięknem okolicy i obiadem pojechaliśmy do Brna. Niestety na miejscu okazało się, że pod zamkiem zostawiliśmy coś bardzo cennego dla nas - aparat. Cóż, ryzykować utratę bez sprawdzenia czy ktoś znalazł i gdzieś oddał to nie w naszym stylu, więc udaliśmy się ponownie na zamek. Podobno niektórzy ludzie mają szczęście (jeden typ ludzi). My je mieliśmy. Czeska rodzina do której przysiedliśmy się w czasie obiadu zauważyła naszą zgubę i oddała ją sprzedającym posiłek. Ufff co za ulga. I tym razem Czesi nas nie zawiedli. Ponownie jadąc do Brna poszukaliśmy kempingu, gdzie się rozgościliśmy na 2 noce. Gdzieś po drodze usłyszeliśmy historię, jak napadnięto na bankomat - złodzieje ukradli pieniądze RAZEM z bankomatem - przez co musieliśmy poszukać nowego źródełka gotówki. Popołudniem udaliśmy się na zwiedzenie okolicy kempingu a wieczorem samego Brna. Miasto mnie trochę rozczarowało, a może ja już byłam na tyle zmęczona przygodami ostatnich 24h, że jego piękno nie docierało do mnie w pełni. Następny dzień poświęciliśmy na zwiedzanie Moravskiego Krasu