Z samiutkiego rana ruszyliśmy zwiedzać. Cel numer jeden - wieża Eiffela. Pierwsze wrażenie - nic specjalnego dużo żelastwa, bez zachwytu. Ale jak tylko wjechaliśmy na samą górę i zobaczyliśmy ten cudowny widok , od razu zmieniłam zdanie. Na wieże można się dostać windą lub schodami, ale tylko do pierwszego poziomu. Na samym szczycie bardzo wiało, ale widoki były przepiękne. Do koła wieży jest plac zieleni, gdzie można przynieść koc, posiedzieć i podziwiać te zadziwiający obiekt.
Ponieważ mieliśmy tylko dwa dni żeby wszystko zobaczyć postanowiliśmy nie tracić czasu na metro i szukanie wszystkiego na mapie, za 14 euro za osobę kupiliśmy bilety na dwa dni na autobus turystyczny Sightseeing turs. Autobus jedzie do najważniejszych atrakcji Paryża, można wysiąść zrobić zdjęcie, spędzić w danym miejscu tyle ile chcesz czasu i wsiąść do następnego. To był bardzo dobry pomysł, gdyż pogoda zaczęła się psuć.
Udało nam się zobaczyć Operę Bastylii, Plac Republiki, Pałac Królewski i cudowną Katedra Notre-Dame. Nie specjalnie lubię zwiedzać kościoły, ale ten potrafi przyciągnąć uwagę. Paryżu gdzie się nie ruszysz możesz zobaczyć liczne mosty i zewsząd widoczną wieżę Eiffela. I koniecznie musieliśmy odwiedzić grób Jamesa Morrisona!
Zjedliśmy pyszne kanapki - bagietki (szkoda, że mało słone), przebraliśmy się i postanowiliśmy wrócić na wieczór pod wieżę. I to był znakomity pomysły. Po 20.00 wieża zabłysła tysiącem światełek, które raz świeciły wolniej, raz szybciej. Przepiękny widok. Jak na ta porę było bardzo tłoczno, pikniki na trawie pod wieżą, winko i smakołyki. Nastrój wręcz romantyczny. Po 2 godzinach spędzonych pod wieża postanowiliśmy pomału wracać do hotelu, po drodze zauważyliśmy stateczki pływające po Sekwanie. Być w Paryżu i nie płynąć Sekwaną - bilet na dwa rejsy 8 euro/os - bierzemy. Pierwszy rejs nocą, w tle błyskająca światełkami wieża, rozświetlone mosty - znów romantyczny nastrój - ach ta Francja!
Drugi dzień: odwiedziliśmy dawny pałac królewski obecnie jedno z największych muzeów na świecie – Luwr. Pola Elizejskie, jeden z piękniejszych placów w Paryżu, rozciągają się od Place de la Concorde aż do placu Charles'a de Gaulle na którym to mieści się Łuk Triumfalny. Na koniec odbyliśmy drugi rejs statkiem i odwiedziliśmy centrum handlowe.
Na wieczór znów wracamy pod wieże. Niestety tego wieczoru nie udało nam się nic zobaczyć, gdyż jakiś desperat postanowił popełnić samobójstwo i zrzucił się z wieży. Wszędzie policja, teren zamknięty. Na pożegnanie Paryża postanowiliśmy odwiedzić jedną z restauracji w centrum, gdzie serwowali piwo gigant.