Po zwiedzeniu Czeskiej Szwajcarii udaliśmy się dalej na zachód do uzdrowiska Karlovy Vary, by tym razem poczuć sie jak kuracjusze. Znajduje się tam 79 gorących źródeł, których temperatura waha się w przedziale 41-73 ˚C. Można tutaj znaleźć przedstawicieli z całej Europy, ale 1/4 kuracjuszy to jednak Rosjanie. Czas w uzdrowisku mija głównie na zabiegach oraz piciu wód podczas spacerów wzdłuż rzeki. Widoki umilają m.in. zabytkowe łaźnie z końca XIX wieku.
Drugim uzdrowiskiem do którego się udaliśmy były Mariańskie Łaźnie. Wraz z Karlowe Wary i Franciszkowe Łaźnie tworzą trójkąt uzdrowiskowy. My zamknęliśmy nasz trójkąt wizytą w Pilźnie (inny rodzaj "uzdrowiska"), ale o tym za chwilę.
Mariańskie Łaźnie nie cieszą się taką sławą jak Karlowe Wary. Faktem jest, że nie ma tu festiwalu filmowego, który rozsławił poprzednie uzdrowisko. Natomiast miasto to może sie pochwalić 138-metrową neobarokową żeliwną kolumnadą z końca XIX wieku (zdj)
Nasz dzień zakończyliśmy krótkim spacerem po Starówce Pilzna, by sobie przypomnieć ostatnią tu wizytę. Namiot rozbiliśmy na kempingu pod Pilznem (nad wodą). Następnego dnia męska część naszej "załogi" wybrała się na ponowną wizytację browaru. Konfrontacja z wizytą sprzed 3 lat, pokazała poczynione zmiany na trasie zwiedzania w kierunku nowoczesnej technologii. Wcześniej nie udostępniano zwiedzającym współczesnej lini produkcyjnej.
Po Pilźnie udaliśmy się do stolicy kraju.