Od początku…
Przejście graniczne w Krakowcu, wybrane ze względu na mały ruch i co za tym idzie niewielki czas oczekiwania na przejazd- może budzić odrobinę zgrozy. Wszystko szare, wybetonowane, ogrodzone wysokim płotem, niewielu celników za to wiele służb wojskowych. Odprawa Polska – szybko i krótko (po co, gdzie, na ile … dziękuje i dowidzenia.) Odprawa Ukraińska trochę gorzej – dokładne sprawdzenie samochodu, schowków, numerów silnika, ostukanie wszystkich orurowań (czy są puste), dokładne sprawdzenie podwozia, progów (wszystko przez kilku uzbrojonych wojskowych) i … pierwszy problem. Według jednego z panów numery nadwozia są dziwne… znaczy samochód chyba kradziony. Panowie w ten sposób sprawdzali na ile jestem gotów wesprzeć ich ciężką pracę jakimś banknotem umożliwiającym dalszy przejazd bo oczywiście numery samochodu przestały budzić wątpliwości po pewnym czasie. W efekcie końcowym po godzinie czasu i latania pomiędzy budkami w celu zdobycia kolejnej pieczątki na kwitku i …. jesteśmy wolni. W stosunkowo szybkim opuszczeniu przejścia pomogło nam zaproszenie z uczelni– pokazując te dokumenty w trybie ekspresowym zostaliśmy „dyplomatami” J
Pierwsze dziesięć kilometrów drogi obfituje w niesamowite wrażenia… znaczy się zastanawiam się nad zawróceniem i powrotem do Polski ale „w życiu twardym trzeba być…”.
Droga teoretycznie asfaltowa posiekana jak ser szwajcarski – dziura na dziurze, wyrwy w asfalcie do 15cm głębokości przed każdym mostem trzeba zwalniać do 10km/h. Przejazd powoli zaczyna przypominać jazdę stylem węża i walkę z wybraniem mniejszych dziur i pierwsze poważne spostrzeżenie
Jeśli coś było nie dokręcone odpowiednio w aucie, jakaś prowizorka z zawieszeniem czy innymi elementami – to na pewno wyjdą i się zemszczą, a raczej się odkręcą i odpadną…
Wjeżdżamy w pierwszą małą miejscowość, może wioskę i szok… (właśnie wtedy zacząłem się zastanawiać nad powrotem). Ludzie mieszkający w budynkach coś jak garaże murowane, budkach drewnianych i oklejonych gliną. Dzieciaki umorusane biegają po całej drodze bacznie obserwując – inny samochód. Wszystko zniszczone, zaniedbane i brudne.
Po następnych kilkunastu kilometrach ciśnienie spada, wioski są coraz ładniejsze, wprawdzie widać że nie przelewa się ale każdy dba o to co ma na tyle ile może (a do takiego widoku trzeba się przyzwyczaić). Droga… bez większych zmian
Krajobrazy niesamowite – wielkie połoniny olbrzymie połacie łąk zagospodarowanych (o nieużytkach rolnych nie ma co marzyć). Przejazd pomiędzy wioskami można zaplanować z mapą po drodze lub drogami polnymi (nierzadko o wiele lepszymi od asfaltu). Generalnie, aby posmakować off-roadu wystarczy zjechać z głównych dróg i … cieszyć się życiem i 4x4.
Wszystkie miejsca które udało się odwiedzić są malownicze ciekawe i … inne
Wszędzie widać gołym okiem wielką przepaść pomiędzy ludźmi… ulicami jeżdżą Łazy, ziły, zaporożce wołgi i żiguli dużo starsze nawet ode mnie a pomiędzy nimi lexusy i mercedesy za setki tyś PLN.
Na taki wyjazd warto wybrać się w dwa wozy – jakoś raźniej i spokojniej się jedzie nocą wioskami gdzie nagle asfalt się kończy po czym po kilku km znów się odnajduje.
Ludzie są bardzo otwarci, pomocni i gościnni- z chęcią pomogą na tyle na ile mogą sami pomóc. Trzeba tylko pamiętać i pilnować się – iż oni są Ukraińcami a nie Rosjanami –to dość ważne w ich życiu. W rozmowach warto pamiętać iż u nas też tak było i niedawno się to zmieniło więc raczej nie demonstrujmy zbyt ostentacyjnie iż mamy lepiej !!
Jedzenie – w sklepach zaopatrzenie jest bardzo dobre (to też kolejny problem – wszystko jest a ludzie nie mają na zakupy). Ceny dużo niższe niż u nas (woda mineralna 2H, Piwo 5H, a obiad w restauracji dla dwóch osób 130H).
DAI – czyli milicja Ukraińska. Po zatrzymaniu nie dyskutuje się o przekroczeniu którego się dokonało lub często nie dokonało lecz o kwocie „zadośćuczynienia”
Oficjalnie milicjant musi wypisać druk kary – zabiera dowód samochodu, my musimy znaleźć bank (najczęściej bank jest kilkanaście kilometrów dalej lub jest po 19:00) wpłacić karę i z potwierdzeniem kary wrócić- wtedy otrzymamy z powrotem samochód.