Warte opisania są także ich zwyczaje targowania się o wszystko. Mają charaterystyczne targi, na których można kupić zegarek za 10 euro, którego poczatkowa cena wynosiła 80 euro. Przepiękne ręcznie plecione bransoletki, naszyjniki idealnie nadawały się na pamiątki dla kobiet.
Sam klimat wąskich uliczek, alejek, panie siedzące w oknach cały czas, malutkie sklepiki, restauracyjki- wszystko godne polecenia.
W parku wodnym na polecenie zasługuje najwyższa zjeżdzalnia, której koniec przepływa przez akwarium z rekinami. Wśród moich znajomych byli tacy, którzy musieli to sprawdzić.
{jumi[*1]}
Strasznie wyglądały dzikie psy, które widzieliśmy jadąc zobaczyć wulkan. W okolicy lasy, ale jakby wysuszone. Pomarańczowa ziemnia i psy z dziwną wypłowiałą sierścią- to wszystko wyglądało jak z horroru.
Trzeba dodać, że jedzenie mają wyśmienite. Warzywa, owoce przepyszne. Banany całkowicie inaczej smakują, niże te kupowane w sklepach w Polsce.
Rejs pirackim statkiem byłby mniej ciekawy, gdybyśmy nie natrafili na stado delfinów i orek.
Zachody słońca nad oceanem lub w tle za małym miasteczkiem, palmami, czy polem bananowym- przecudowne.
Można by tak pisać długo, ale nic nie potrafi oddać wyjątkowości tej wyspy. Wiem, że wiele atrakcji nie zdążyliśmy zobaczyć, ale może będzie jeszcze okazji by tam wrócić, Gorąco polecam wycieczkę na Teneryfę młodym i starszym ludziom, a także rodzinom z dziećmi. Każdy na pewno znajdzie coś dla siebie i przywiezie mnóstwo przepięknych wspomnień. Poniżej zamieszczam kilka zdjęć, które przybliżą naocznie moje opisy.