W relacji tej nie będę opisywać znaczenia i historii zabytków, które zwiedzałem, bo to można wyczytać w każdym z przewodników, a skupię się na tym, jakie zabytki oglądałem (myślę, że przydatne dla osób chcących zwiedzić Stambuł w 1 dzień) i jak została wycieczka zorganizowana, a także moje ogólne wrażenia. Na wycieczkę do Stambułu zapisałem się w ramach fakultatywnych wycieczek odbywających się z kurortów Bułgarii, gdzie wypoczywałem na wakacjach. Koszt wynoszący 46 € (lub 106 bułgarskich lewów) to cena, za którą warto wybrać się do jednej z najbardziej znanych metropolii na świecie i o bardzo bogatej historii. Do Stambułu jechaliśmy nocą klimatyzowanym autokarem z polskojęzycznym pilotem (Bułgarka mówiąca po polsku).
Na granicy bułgarsko- tureckiej w Malko Tarnovo- Derekoy musieliśmy w osobnym okienku wykupić wizę (15 €+ 1 € dla celników pracujących w nocy), następnie w kolejnym okienku podbić ją czerwonym stemplem wjazdowym, po czym w autokarze tureccy celnicy sprawdzali czy mamy wszystko jak należy i dopiero mogliśmy ruszać dalej (w drodze powrotnej należy podbić wizy czarną, wyjazdową pieczątką, po czym znów następuje kontrola w autokarze). W Stambule byliśmy około 6:00, gdzie zjedliśmy pyszne tureckie śniadanie (szwedzki stół w restauracji hotelowej, w cenie wycieczki). Następnie zaczęliśmy zwiedzać najważniejsze zabytki. Wszędzie jeździliśmy tureckimi autokarami, gdyż bułgarskie nie mogą jeździć po mieście i zatrzymywać się z turystami w centrum miasta (ciekawe dlaczego? chyba Turcy dbają o to by mieć dla siebie pracę). Do autokaru dołączyła też turecka przewodniczka, która po polsku nic nie rozumiała, ale bez niej nie można obwozić turystów. Pierwszym obiektem, który zwiedziliśmy był Błękitny Meczet (Sultanahmet Camii, Blue Mosque). Aby wejść do meczetu najpierw wchodzi się na duży dziedziniec ze studnią pośrodku (podobno zawsze musi być studnia przy meczecie, by można się obmyć). Zaskoczyło mnie tam kilka wielkich psów wałęsających się po dziedzińcu i wokół meczetu- na szczęście nie były one agresywne. Z olbrzymiego dziedzińca wchodzi się do meczetu po odstaniu kolejki, przy czym wszyscy muszą najpierw zdjąć obuwie, a dodatkowo kobiety muszą chustami zasłonić ramiona i nogi (jeśli są odkryte). Na szczęście wewnątrz meczetu można robić zdjęcia, a warto, bo jest olbrzymi i ładnie udekorowany. Wiem, że dawniej fotografowanie było zabronione. Po zwiedzeniu meczetu przeszliśmy na Hipodrom znajdujący się w pobliżu. To starożytne miejsce z czasów rzymskich udekorowane jest bardzo starymi obeliskami- egipskim, greckim i tzw. kolumną wężową.
Niedaleko od Hipodromu i Błękitnego Meczetu znajduje się fontanna niemiecka i Hagia Sofia- chyba najbardziej rozpoznawalna budowla Stambułu, powstała jeszcze przed przybyciem Turków- chluba Bizancjum. Wszystko położone jest tak blisko siebie, że chodząc pieszo, nawet w upale, człowiek się zbytnio nie zmęczy. Zwiedzaniu zabytków towarzyszyć nam będzie obecność licznych tureckich naciągaczy sprzedających pamiątki (przewodniki, czapeczki tureckie, widokówki i inne). Na ich obecność narażone są szczególnie kobiety, co jest zrozumiałe, nie mówiąc o blondynkach. Potem pojechaliśmy przez most Bosforski do azjatyckiej części miasta. Powrót do hotelu na obiad był koszmarem. Po pierwsze olbrzymie korki na ulicach, po drugie- obowiązkowym punktem programu była wizyta w sklepie z futrami (gdy na zewnątrz było ponad 30̊ C !) o bardzo mocno zawyżonych cenach (nawet 60% zniżki po obowiązkowym targowaniu dawało ceny wyższe niż w Polsce). Na szczęście nie byliśmy tam długo. Po obiedzie część uczestników miała wolny czas na zakupy lub zwiedzanie, ja natomiast zapisałem się na rejs po Bosforze. Jeśli mielibyście skorzystać z tej atrakcji to gorąco polecam, bo naprawdę jest bardzo przyjemnie (chłodny wiaterek, bufet, przewodnik) i widać najważniejsze zabytki Stambułu. Koszt rejsu 25€. Po rejsie mieliśmy jeszcze 1,5 godziny czasu wolnego- można zwiedzić w tym czasie pobliski meczet Suleymaniye lub zrobić zakupy na jednym z najbardziej znanych i starszych bazarów w Stambule- Bazarze Egipskim. Kupno towarów na takim bazarze i targowanie się ze sprzedawcami to obowiązkowy punkt programu każdego, kto chce poczuć klimat Turcji. Wielka różnorodność towarów, szczególnie przypraw, słodyczy czy wyrobów rzemieślniczych przyprawia o zawrót głowy. Bardzo fajną rzeczą jest to, że w Turcji za wszystko można płacić tureckimi lirami, euro lub dolarami. Ja nawet nie widziałem ich waluty, bo za wszystko płaciłem w €. Tam wszyscy handlarze mają przy sobie kalkulatory i znają kursy walut. Po zrobieniu zakupów powróciliśmy przez zakorkowane ulice miasta do naszego hotelu, sprzed którego przesiedliśmy się do naszego bułgarskiego autokaru. Wyjechaliśmy około 19:00, na miejscu (w Słonecznym Brzegu) byłem o 1:00 w nocy. Turcja to kraj o całkowicie innej kulturze niż europejska, dlatego warto tam jechać.
Koniecznie też trzeba spróbować ich kuchni, która jest jedną z najlepszych na świecie. Herbata po turecku w specjalnych szklaneczkach w kształcie kwiatu tulipana smakuje wyjątkowo, nie mówiąc o daniach obiadowych, czy słodyczach. Ludzie są mili, lecz zawsze należy mieć się na baczności, bo zdarzają się też wyjątki. Choć dawniej wyjazdy Polaków do Turcji były bardziej popularne, głównie ze względu na handel, to teraz zachęcam przede wszystkim do odkrywania zabytków tego przepięknego, wielkiego kraju i miasta. Należy też pamiętać, że Turcja była Polsce przyjazna, szczególnie w czasie dla nas bardzo trudnym (jako jedyne państwo nie uznało rozbiorów Polski), a Adam Mickiewicz właśnie w Konstantynopolu chciał utworzyć legiony polskie (niestety wcześniej zmarł). Będąc w Stambule należy wiedzieć, że miasto to miało i ma problemy z wodą pitną, dlatego wody kranowej używamy jedynie do mycia. Nad Morzem Marmara czy Cieśniną Bosfor, z którymi sąsiaduje Stambuł też nie wypoczniemy, gdyż wybrzeże jest skaliste. Przed przyjazdem tutaj warto przeczytać też dobry przewodnik- ja będąc teoretycznie przygotowany czytając o Stambule wiele opracowań, wjeżdżałem jak do znajomego mi miasta. Myślę, że to dobra rada dla każdego, kto chce w krótkim czasie zwiedzić miejsce, o dużym nagromadzeniu atrakcji. A niewątpliwie Stambuł takim miejscem jest.