Pożegnaliśmy Paryż, a przywitaliśmy Wenecję, kraj makaronów i pizzy. Znaleźliśmy szybko nasz camping, w którym postanowiliśmy się zatrzymać, a jako, że przyjechaliśmy tam wieczorem, załapaliśmy się jeszcze na wielką studencką, basenową imprezę. Następnego dnia, zmęczeni ale szczęśliwi, udaliśmy się na zwiedzanie tego niesamowitego miasta na wodzie. Długo błądziliśmy, niejednokrotnie przechodząc przez te same rynki i mosty, aż w końcu znaleźliśmy plac świętego Marka, w którym wśród wielu gołebi porobiliśmy sobie niesamowite zdjęcia. O dziwo, powrót nasz trwał jeszcze dłużej. Nie zmartwiło nas to jednak, gdyż Wenecja jest miastem tak cudownym i tak pięknym, że błądzenie po niej to jedna z wielu atrakcji. Na jednym z mostów wśród świec i gondoli zjedliśmy pyszną, typowo - włoską pizze, wypiliśmy znakomite, tanie wino i wrócilismy do naszego campingu. Na podróż gondolą stać nas nie było, lecz i tak miejsce to będziemy wspominać z uśmiechem na ustach. Na campingu w bankomacie wciągło nam naszą jedyną karte do bankomatu, co zaoowocowało przesłaniem nam kasy przez Wester Union, pieniędzy przez rodziców.
Z Wenecji, po wielu wrażeniach wybraliśmy się do Brukseli, typowego europejskiego miasta, pełnego biznesmanów i wysokich budowli. My zamiast tej biznesowej części postanowliśmy zwiedzić Grande Palace, rynek i pobliskie uliczki. Jak wiadomo, Bruksela słynie z najpyszniejszej belgijskiej czekolady , postanowliśmy więc wypić jedną z tych przyszności. W Brukseli noclegi były naprawdę drogie, dlatego też postanowiliśmy noc tę spędzić na lotnisku. Było to ciekawe i szalone doświadczenie, którego na pewno nigdy nie zapomnimy.
Z lotniska w Brukseli udaliśmy się do Mediolanu, miasta mody i szyku. Zwiedziliśmy wiele kościołów, rynek, parki i uliczki. Przegadaliśmy wiele chwil z przeuroczą włoską kobietą, z braku pieniędzy cięzko było przeżyć, lecz piękno Mediolanu stłumiło głód i uczucie pragnienia. Zadziwiła mnie struktura i monumentalność tego miasta. Różni się one od typowych toskańskich wioseczek włoskich i innych renesansowych, starożytnych i średniowiecznych miast.
Z Mediolanu udaliśmy się do Krakowa i tam zakończylimy najpiękniejsza podróż w naszym życiu! W tym roku, planujemy nową, dłuższą i jescze bardziej szaloną podróż po Europie!