Niedziela – 24.IV
Powoli zarządzamy odwrót. Dziś postanowiliśmy zrobić duży kawał drogi na nocleg do Chefchaouen'u. Dokładnie w punkt startu w Maroku. Gnamy w kierunku Casablanki wpadając przed nią na autostrodę którą gonimy aż za Rabat, do miasta Kenitra. Na autostradzie trudów podróży nie wytrzymuje krzyżak wału przedniego. Standardowo – ten od reduktora. Zrzucam wał, zawijam w koc i do bagażnika. I na jednym wale wracam aż do Polski.
Chefchaouen żegna nas pysznym Tadżinem de Kefta, sokiem z pomarańczy wyciskanym na ulicy, gwarem dnia targowego... zostajemy na dwa dni... nie potrafimy się szybko żegnać...
{jumi[*1]}
Wtorek – 26.IV
Prom Ceuta – Algeciras dowozi nas na Europejską ziemie. Zaczynamy spokojny spacer do domu pełni wspomnień, smaków, melancholii która zawsze towarzyszy powrotom.
Już sobie postanawiamy by wrócić tu raz jeszcze... Kiedyś.
Ale już w drodze zaczynamy rozmowę o przyszłorocznej wyprawie... znów gdzieś w świat... w taki którego jeszcze nie znamy... w drogę... bo najważniejsza w drodze jest DROGA.
Piątek – 29.IV
Przekraczamy granicę w Zgorzelcu...
Informacje praktyczno-techniczne:
Samochód: LR 2,5TDI (trzyseta) – automat. Waga wyprawowa ok. 3 ton.
Dystans: 10.300 km (w tym w Maroku ok. 3.300 km)
Spalone paliwo: 960 litrów (w tym w Maroku 283 litry)
Kurs 1 Dirhama – 0,36 zł
Cena ON w Maroku: 7,3o Dirhama
Cena biletu na prom Algeciras-Ceuta-Algeciras – 306 Euro
Cena opłat za autostrady w dwie strony ok. 160 Euro