Ameryka Północna. Część 3. USA- Floryda.

Autorem relacji i zdjęć jest:

USA –Floryda

 

13 dzień (8.07.2011- piątek): Wreszcie obieramy kurs na słoneczną Florydę. I jednocześnie obawa: latem Floryda to czas huraganów, a aligatory są wyjątkowo pobudzone. No cóż- ryzyk-fizyk. Nad polskie morze też ryzykujemy jadąc latem. Tyle, co przekraczamy granicę stanu, a tu ulewa. No to się zaczęło- pomyślałem. Siostra mnie pociesza, że latem pogoda tu może być okropna (ulewy, huragany), ale niekoniecznie, gdyż bywają też często lata nadzwyczaj spokojne. Początek jest jednak nieciekawy. Docieramy do pierwszego miasta na Florydzie, które zamierzamy obejrzeć- do St. Augustine. Przestało padać! Jakie wrażenia? O tym pisałem już w odrębnej relacji do przeczytania, której zachęcam: http://globmania.pl/wyprawy/ameryka-polnocna/168-stany-zjednoczone/305-st-augustine-floryda-usa . Po zwiedzeniu St. Augustine kierujemy się do Daytona Beach. Parę słów o tym mieście:

Daytona Beach to miasto położone na wybrzeżu wschodniej części Florydy słynące przede wszystkim z tego, że jest bardzo silnie związane z motoryzacją. Raz w roku jest stolicą wszystkich motocyklistów, gdyż odbywa się tutaj największy cykliczny zlot motocyklistów na świecie. Niestety nie było mi dane być tam w tym czasie, więc tego nie opiszę. Ponadto znajduje się tu jeden z najbardziej znanych torów wyścigowych dla samochodów. Odbywają się tu m.in. zawody Daytona 500 cieszące się ogromną popularnością w całych Stanach Zjednoczonych i także poza nimi. Jeśli oglądaliście film animowany dla dzieci „Auta” z Zygzakiem w roli głównej to wiecie, o co chodzi. Tor udostępniony jest dla turystów również poza zawodami. Działa tam też sklep z różnego rodzaju pamiątkami, a także jest wiele obiektów wybudowanych w celu uczczenia jakiegoś ważnego wydarzenia, które także można zwiedzać. Jest tam aleja gwiazd mistrzów motoryzacji, coś na wzór tej z Hollywood. Wystawione są ponadto samochody, które brały udział w wyścigach. Coś wspaniałego dla fanów motoryzacji. Daytona Beach to oczywiście także wspaniała, szeroka plaża. I to nie byle jaka. Jest to jedyna plaża, po której można jeździć samochodami i tam zaparkować. Kocyk do opalania lub leżaczek możesz rozłożyć koło swojego samochodu, a jak Ci się znudzi, otrzepać piasek z nóg i jechać dalej. Dawniej odbywały się podobno wyścigi na tej plaży, obecnie ruch jest otwarty dla wszystkich, ale prędkość jest ograniczona do 10 mil na godzinę (ok. 16km/h). Wzdłuż plaży znajduje się wiele hoteli i moteli, gdzie można stosunkowo tanio przenocować. Piasek jest biały, morze ciepłe i mnóstwo młodych ludzi. Myślę, że jest to właśnie idealne miejsce dla młodych, chcących wypocząć na Florydzie. Na plaży odbywa się także szereg imprez. W czasie, gdy się opalałem obok mnie odbywały się zawody pływackie, podobne do tych, jakie można obejrzeć w „Słonecznym patrolu”. Tutaj też miałem najtańszy motel w ciągu całej wycieczki po Florydzie (49$ z taxem, czyli 24,5$ na osobę), choć niestety standard był kiczowaty (pokój nie miał okien, ale 1 noc jakoś wytrzymałem).

 

14 dzień (9.07.2011- sobota): Dzisiejszy dzień przeznaczamy na rozrywkę. Jedziemy do Orlando, do Disneylandu, a konkretnie do Epcot Center. Dla dorosłych to chyba najlepsza forma spędzenia czasu wybierając z wielkich parków rozrywki Walta Disneya. Ponadto są jeszcze: Magic Kingdom, Disney`s Hollywood Studios, Disney`s Animal Kingdom. Do obejrzenia każdego z nich potrzeba całego dnia, więc wybraliśmy Epcot słynący z wielkiej białej kuli i futurystycznej kolejki naziemnej, która łączy wszystkie parki. Koszt wejścia to 85$ (dzieci do 9 lat 79$, ale się nie łapaliśmyJ). Po wejściu do parku znajduje się plac, wokół którego są budynki (często bardzo dziwne), w których są różnego rodzaju rozrywki na najwyższym poziomie- m.in.:  kino 3D, podróże w czasie, różnego rodzaju symulatory (takie bajeranckie), jest też podróż przez laboratorium, w których hoduje się rośliny i ich odmiany (wszystko autentyczne, sterylne). Druga część Epcot to wielkie jezioro, wokół którego są budowle różnych krajów z różnych kultur. W każdym wydzielonym obszarze są sklepy i inne atrakcje związane z danym krajem i przybliżające jego kulturę. Najpierw jest Kanada, następnie Wielka Brytania, Francja, Maroko, Japonia, USA, Włochy, Niemcy, Norwegia, Chiny, Meksyk. W każdym sektorze charakterystyczne budowle np. piramidy w Meksyku, mini plac Św. Marka w Wenecji (Włochy). Turystów obsługują oczywiście autochtoni z tych krajów (Japończycy, Meksykanie, Marokańczycy itd.). Cały świat w pigułce. Robimy oczywiście zakupy kilku oryginalnych rzeczy, charakterystycznych dla tych krajów, których nigdzie indziej (poza tym państwem i niewieloma miejscami na Ziemi) się nie kupi. Ale Epcot to przede wszystkim zabawa. Atrakcji jest naprawdę dużo i cały dzień spokojnie można tam spędzić bez chwili nudy. Śpimy w jednym z najdroższych moteli w ciągu naszego wyjazdu w Orlando- 75$+tax. Jeśli chodzi o tax, to jest to podatek, który obowiązkowo trzeba uiścić, ale w sklepie czy motelu podawana jest zawsze cena bez tego podatku. Naliczony on jest dopiero w momencie zapłaty.

 

 

Back To Top