Podróże Wyprawy Ameryka Północna Stany Zjednoczone American dream - Strona 4
American dream - Strona 4
Kraj: Stany Zjednoczone Autor: Czupakabra    Dodano: 14.05.2011

DRUGA TWARZ VEGAS

Mój przed ostatni dzień w Vegas bardzo różni się od pierwszego. Zwiedzam miasto za dnia. Jest jasno, słońce świeci niezwykle mocno, a w powietrzu czuć suchy, pustynny klimat. Las Vegas odsłania zupełnie inną, dotąd nieznaną mi twarz. Migające światła, gigantyczne telebimy- tego za dnia nie widać, pozostają tylko duże budynki, które niestety nie prezentują się już tak efektownie jak po zachodzie słońca.

Wchodzę prawie do każdego hotelu, jaki mijam. W środku oprócz kasyn można znaleźć wiele butików i oczywiście sklepów z pamiątkami. Kupuję poduszkę w kształcie żetonu i karty do gry. Niestety pamiątki są dość drogie, lecz mimo wszystko odnoszę wrażenie, że ceny są tu niższe niż w Los Angeles.

W czasie zakupów z oddali dostrzegam ogromny rollercoaster znajdujący przy kompleksie hotelowym New York New York. Dowiaduję się, że kolejka ta osiąga prędkość do 110 km/h a jej wysokość to 62 metry. Po licznych atrakcjach w Disneylandzie jak i rajdzie na wierzy hotelu Stratosphere czuję się zahartowana i z myślą „raz się żyje” udaję się do kas, aby zakupić bilet na przejażdżkę. Niestety, decyzja ta okazuje się totalną pomyłką, ponieważ do końca dnia moje serce znajduje się gdzieś w okolicach gardła, chociaż w głębi duszy czuję maleńką satysfakcję, że starczyło mi odwagi, aby to zrobić J.

Kolejną noc w Vegas spędzam na Fremont Street. W drugim, zaraz po Vegas Strip ośrodku rozrywki skupiającym niezliczoną ilość kasyn, klubów i sklepów. Myślę, że to, co odróżnia oba te miejsca, to otaczająca je przestrzeń. Vegas Strip charakteryzuje ogrom hoteli, kasyn, lecz także duża przestronność. Natomiast na Fremont Street czuję się nieco bardziej kameralnie, mimo iż w miejscu tym nie brakuje rozrywek.

Mój ostatni dzień w mieście hazardu to już niestety tylko poranek, ponieważ popołudniu mam wylot. Aby nie zmarnować ostatnich godzin jadę zobaczyć słynny znak „Welcome to Fabulous Las Vegas”. Dowiaduję się bardzo ciekawej rzeczy. Znak ten powstał w roku 1959 na zamówienie lokalnego akwizytora. Lecz jako, że nie został nigdy zastrzeżony, do dziś możemy obserwować jego wizerunek na wszelkiego rodzaju pamiątkach, koszulkach, poduszkach etc. Po zrobieniu zdjęcia udaję się do Hard Rock Cafe, po czym niestety jadę na lotnisko.

W Las Vegas za dnia czuję się trochę dziwnie. Życie toczy się tu normalnym, codziennym rytmem. Ludzie wyglądają zupełnie zwyczajnie, dorośli chodzą do pracy, a dzieci do szkoły.  Tylko, czego ja oczekuję? Tancerek z piórami przechodzących po ulicach?, Show, czy dyskotek za dnia? Wbrew pozorom w Las Vegas funkcjonuje się podobnie jak w innych miastach Stanów Zjednoczonych, z tą różnicą, że nocą miasto zamienia się w gigantyczny ośrodek rozrywki. Będąc tu zrozumiałam, że życie tu to nie tylko ciągła impreza, jak pokazane jest to w filmach, lecz również rutyna i codzienność, szczególnie dla mieszkańców Las Vegas.

Po niezwykłych sześciu dniach czas wracać do szarej rzeczywistości. Czeka na mnie rodzina, szkoła i obowiązki. Nigdy nie zapomnę fenomenalnej aury otaczającej Santa Monica, barwnego i wyluzowanego Venice Beach, filmowego Hollywood, czy zapierającego dech w piersiach Wielkiego Kanionu Kolorado. Niezmiernie się cieszę, ze miałam okazję zobaczyć miejsca znane mi dotąd jedynie z ekranu telewizora, czy zdjęć. Rozrywkowe, może nieco kiczowate Las Vegas również pozostawia tysiące wspomnień.

Myślę, że rzeczą, której Amerykanom nie da się absolutnie odmówić jest ogromna kreatywność i pomysłowość. Możemy to dostrzec na przykładzie Los Angeles i Las Vegas. Oba miasta mają do zaoferowania miliony form rozrywek i atrakcji dla każdej osoby, bez względu na wiek, płeć czy upodobania.  Mając możliwości mieszkania w Stanach Zjednoczonych udało mi się, (choć zapewne w niewielkim stopniu) poznać naród Amerykański. Uważam, że są to niezwykle przyjaźni i otwarci ludzie. Traktując ludzi na równym poziomie, zyskują sobie sympatię turystów. Pomysłowe, nietuzinkowe miejsca, miliony atrakcji, przemiła atmosfera- tak podsumowałabym USA. Nie bez powodu od kilkunastu lat kraj ten znajduje się w czołówce topowych kierunków turystycznych.

Niewątpliwie pobyt w USA był dla mnie niesamowitą przygodą. Bez wahania jestem gotowa stwierdzić, iż przeżyłam tam jedne z najpiękniejszych chwil mojego życia. Mimo, że chciałabym zwiedzić jeszcze tysiące miejsc na świecie, mam nadzieję, że kiedyś wrócę do Los Angeles jak i Las Vegas. Natomiast zrobię to, gdy skończę 21 lat, wtedy to będę mogła zasmakować głównej rozrywki, jaką oferuje miasto, czyli hazardu. Na pewno też odwiedzę liczne kluby i przeżyję niejedną z szalonych imprez, bo przecież, „What happens in Vegas, stays in Vegas”. :)

Kiedy jechać

W Kalifornii pogoda (w porównaniu do tej w Polsce) sprzyja przez cały rok. Jednakże dla miłośników upałów i kąpieli w Oceanie najlepszym okresem jest czerwiec- październik). W Los Angeles byłam w marcu, pogoda była w sam raz na zwiedzanie, jednakże jeśli chodzi o plażowanie, niestety za zmino. Las Vegas- klimat bardziej suchy i pustynny. W okresie Czerwiec- Sierpień temperatura przekracza 35 stopni, wiec dla niektórych może być za gorąco na zwiedzanie/ wycieczki. Myślę, że wiosna i jesień są najlepszym okresem na odwiedzenie Las Vegas. Wielki Kanion- latem moze byc bardzo goraco! W cieniu nawet do 48! stopni w głębi kanionu.

Cło i wizy

Aby dostać się na teren USA trzeba miec wize. Koszt- ok. 130$

Ludzie

Otwarci, pozytywnie nastawieni :)

Nocleg

Bogata oferta noclegowa w obu miastach.
Musisz się zalogować, aby dodać komentarz, zarejestruj się jeśli jeszcze nie masz konta

busy

 
Ocena użytkowników: / 1
SłabyŚwietny 

Czupakabra

Czupakabra jest z nami od: Sobota, 14 Maj 2011.


Zobacz fotki z wyprawy

Facebook API keys need to be provided to have Facebook connect work