Podróże Wyprawy Ameryka Północna Stany Zjednoczone Death Valley / Dolina Śmierci- rekordzista Zachodu
Death Valley / Dolina Śmierci- rekordzista Zachodu
Kraj: Stany Zjednoczone Autor: pawlito    Dodano: 21.09.2010

Dolina Śmierci to najgorętsze i najniżej położone miejsce na zachodniej półkuli. To cud natury. Zapraszam na relację z pobytu w tym wspaniałym parku narodowym.

O Dolinie Śmierci po raz pierwszy usłyszałem w szkole podstawowej na lekcji geografii. W tym pięknym miejscu byłem w środku lata, gdy temperatury są najwyższe. Teren ten przez wiele lat był rekordzistą świata, jeśli chodzi o najwyższą zanotowaną temperaturę. Było to 10.07.1913r. i temperatura wyniosła 56,7˚C (od 13.09.1922r. rekord należy do Al-Azizija w Libii- 57,8˚C).

Moja przygoda w Doliną Śmierci rozpoczęła się od podjęcia trudnej decyzji. Będąc w Las Vegas miałem do wyboru: zwiedzanie miasta przez cały dzień, przelot helikopterem nad Wielkim Kanionem Kolorado lub jechać do Doliny Śmierci. W Las Vegas życie budzi się nocą, więc szybko odrzuciłem ten pomysł; nad Wielkim Kanionem Kolorado już byłem, dlatego- z ciężkim sercem- darowałem sobie przelot (jak później się okazało słusznie, gdyż nie było warto- krótki i dość drogi lot). Wybrałem wypad do Doliny Śmierci, a także znajdującą się w pobliżu strefę 51 (area 51), która jest mekką ufologów (Roswell).

Wczesnym rankiem wynajęliśmy samochód, osobowego chevy, modląc się w duchu by się po drodze nie zepsuł. I nie dlatego, że był w złym stanie- wręcz przeciwnie, ale w przypadku jakiegoś defektu w takim miejscu jak Dolina Śmierci to kłopot murowany (bez klimatyzacji i dużej ilości wody nie da się tam długo wytrzymać). Jadąc drogą w stronę Death Valley byliśmy świadkami kilku ciekawych rzeczy: na pustyni co pewien czas tworzyły się trąby powietrzne (takie małe twistery, mini tornada) i po raz pierwszy zobaczyłem kaktusa, który zawsze kojarzył mi się z dzikim zachodem (wysoki z bocznymi wyrostkami ku górze- taki sam jak oglądałem w dzieciństwie w bajkach „Bolek i Lolek na Dzikim Zachodzie” czy „Lucky Luck”).

Pierwszy przystanek zrobiliśmy sobie przy tablicy oznaczającej wjazd na teren parku Death Valley. Nie było źle- tylko ok. 40˚C, czyli mniej więcej tyle co w Las Vegas- już się do takiej temperatury przyzwyczaiłem. Kolejny przystanek to punkt widokowy: Zabriskie Point. W Zabriske Point Michelangelo Antonini nakręcił film w 1969 roku o takim samym tytule. Przepiękne miejsce o księżycowym krajobrazie. Ludzi prawie nie ma- ale jakiś pojedynczy samochód zatrzymał się za nami. I co? Słyszę język polski! Okazało się, że to Polacy z Polski, którzy są jakimiś naukowcami (większość, których spotkałem to imigranci mieszkający w Stanach). Bardzo serdeczne przywitanie i wymiana zdań na swój temat, ale nie da się na zewnątrz zbyt długo wytrzymać. Aparat fotograficzny, który trzymam w ręku wręcz parzy i coś dziwnego się dzieje z moim układem odpowiadającym za potliwość- to zderzenie nie przygotowanego organizmu do bardzo wysokiej temperatury. Szybko wsiadam więc do klimatyzowanego auta i jedziemy dalej i niżej, gdzie jest jeszcze goręcej.

Kolejne miejsce, w którym się zatrzymujemy to najniżej położone miejsce na całej półkuli zachodniej- 282 feet/ 85,5 metrów poniżej poziomu morza. Teoretycznie powinno być też najgorętsze i chyba tak jest. Ale co dziwne- czuję się dużo lepiej niż w Zabriske Point. Widok przepiękny- rozległa płaska dolina otoczona ze wszystkich stron wysokimi górami. I właśnie takie ukształtowanie tego obszaru odpowiada za tak wysokie temperatury. Otaczające góry zatrzymują chłodniejsze i wilgotne powietrze na zewnątrz tego rejonu a w samej Dolinie Śmierci bezchmurne niebo, niskie położenie (a wiadomo, że im wyżej tym chłodniej) i silne promieniowanie słoneczne robią swoje. Na dnie doliny- o dziwo- woda, ale z wysadami solnymi, czyli strasznie słona, a także rośliny- słonorośla. Nie dla wszystkich organizmów jest to więc dolina śmierci. Na wprost najniżej położonego punktu jest ściana skalna, na której zaznaczony jest poziom morza- dopiero teraz widać jak jesteśmy nisko. 85,5 metra pod wodą powoduje tak duże ciśnienie, że niewiele osób- w tym nurków- było na tej głębokości. Jedynie ci doświadczeni schodzą na takie głębokości. A tu? Luzik. Do tego charakterystycznego miejsca dochodzi się po specjalnym pomoście, ale później można już zejść na ziemię. I wtedy obserwuję coś dziwnego- jajka na ziemi. Już wiem o co chodzi. Rozbijając je na ziemi szybko się ścina białko. My niestety swojego nie wzięliśmy, ale „pościnane” leżały. Pierwsi osadnicy jadący na zachód Ameryki byli świetnie przygotowani do trudnych warunków- wiedzieli gdzie i jak szukać wody, poza tym byli to twardzi ludzie. Jednak Dolina Śmierci zaskoczyła ich i wielu z nich pozostało tu na zawsze.

Po kilkunastominutowym (może dłuższym) pobycie jedziemy do Death Valley Museum. Po drodze mijamy pole golfowe! o dość jednoznacznej nazwie: Devils Golf Course. Ale ani trawy ani ludzi tam nie ma. Nie wiem, czy to czasami nie żart dla turystów, ale wysiadam zrobić sobie zdjęcie przy tablicy. Dojeżdżamy do Muzeum Doliny Śmierci. Na zewnątrz termometr wskazuje 52˚C! (prawie 130˚F- w USA używają głównie skali Farenheita, choć na skali są też stopnie Celsjusza). Wchodzimy i pełnia luksusu- klimatyzacja! a w kranach zimna woda! Coś niesamowitego w takim miejscu. Na zewnątrz dom, w którym mieszka ktoś na stałe. Okazuje się, że to jacyś Skandynawowie, mający dość mrozu, który dał im się mocno we znaki. Postanowili, że resztę życia spędzą w gorącym miejscu. Kupujemy jakieś pamiątki i jedziemy dalej na pustynię zobaczyć wydmy. Do jazdy samochodem też trzeba się przygotować- w przewodnikach zalecają mieć zapas płynu chłodzącego i dużo wody. Teraz się nie dziwię. Dojeżdżamy do Sand Dunes- pięknych wydm Death Valley. Kilka fotek i jedziemy dalej, w stronę zakazanej strefy. Po drodze mijamy stare opuszczone kopalnie (nie wiem jak tu można było pracować), w których wydobywano jakieś kruszce- chyba srebro. Wyjeżdżamy z Doliny Śmierci w stronę terenów wojskowych. To olbrzymie powierzchnie, gdzie przeprowadza się wiele eksperymentów, w tym próby atomowe (obecnie już nie wysadzają, ale kilkanaście lat temu- tak). Wzdłuż drogi tablice informujące o zakazie przekraczania. Testy nowych pojazdów latających przyczyniły się do teorii mówiącej o UFO, które tam wielokrotnie widziano. W pobliskim Roswell podobno rozbił się nawet spodek UFO, a wraz z nim ufoludek. Ja w to raczej nie wierzę, ale nie dziwię się, że ludzie obserwują w okolicy dziwne obiekty na niebie. Ja widziałem jak leciał nad nami bezzałogowy samolot „Predator”, którego wykorzystuje się m.in. w Iraku i Afganistanie. W zajazdach przy trasie można kupić oczywiście mnóstwo gadżetów z UFO. Obowiązkowo też – nawet w najmniejszej budzie- maszyny do gier hazardowych. W Newadzie gdzie hazard jest dozwolony to główne źródło dochodów. Przy zajeździe w którym się zatrzymałem znajdował się też budynek na którym pisało: „House of Prostitution. Open 24 hours. Mastercard/Visa”. Prostytucja też jest tu legalna. Jedziemy dalej. Same tereny wojskowe i ciężkie więzienia. Droga jest monitorowana przez kamery, obowiązuje zakaz zabierania autostopowiczów- na 99% będzie to więzień, choć patrząc na zabezpieczenia jest to raczej niemożliwe- wysokie podwójne lub potrójne mury z drutem kolczastym, wieżyczki, w których widać strażników i pewnie cały system zabezpieczeń + pustynia wokół więzienia nie daje dużej szansy ucieczki. Wracamy do Las Vegas. Robi się ciemno- idealna pora by zwiedzić miasto i przegrać trochę w kasynie. Nawet nie czuję się zmęczony. Czas na podbój Las Vegas!

Zapraszam do innych moich relacji:

Słowacja: http://globmania.pl/wyprawy/europa/72-slowacja/173-slowacja-maly-kraj-wielkich-atrakcji

Bornholm: http://globmania.pl/wyprawy/europa/46-dania/171-odkrywanie-bornholmu-majorki-polnocy

Lizbona: http://globmania.pl/wyprawy/europa/67-portugalia/190-lizbona-okno-na-swiat

Madryt-corrida: http://globmania.pl/wyprawy/europa/51-hiszpania/175-madrycka-corrida-plaza-de-toros-de-las-ventas

Bad-Muskau Park/Park Mużakowski: http://globmania.pl/wyprawy/europa/64-niemcy/186-lausitz-luzyce-i-bad-muskau-park-park-muzakowski

Ukraina: http://globmania.pl/wyprawy/europa/77-ukraina/179-ukraina-czerwiec-2010

Nowy Jork: http://globmania.pl/wyprawy/ameryka-polnocna/168-stany-zjednoczone/188-new-york-stolica-swiata

Mt. Rushmore i Indianie Lakota: http://globmania.pl/wyprawy/ameryka-polnocna/168-stany-zjednoczone/176-w-krainie-indian-lakota

Amerykańskie rodeo: http://globmania.pl/wyprawy/ameryka-polnocna/168-stany-zjednoczone/170-rodeo-na-dzikim-zachodzie-cody-wyoming-usa

 


Kiedy jechać

Latem skwar- ale warto

Cło i wizy

Wiza USA obowiązkowa

Pieniądze

1$=100cents

Ludzie

Bardzo mili i przyjaźni

Bezpieczeństwo

Weź dużo wody i dobre auto

Pogoda

Najgoręcej na świecie

Kuchnia

Skorpiony;)

Zdrowie

Trzeba je mieć, gdyż można zasłabnąć

Przyroda

Przepiękna

Rozrywka

Devils Golf Course

Sport

Dla najtwardszych

Atrakcje turystyczne

Opisane w relacji

Dojazd

Samolotem do USA, później autem

Komunikacja lokalna

Brak

Sprzęt fotograficzny

Koniecznie!

Co warto wiedzieć

Trzeba się do podróży przygotować- woda, klima w aucie, zdrowie

Co warto zabrać

Wodę
Musisz się zalogować, aby dodać komentarz, zarejestruj się jeśli jeszcze nie masz konta

busy
 
Ocena użytkowników: / 2
SłabyŚwietny 

pawlito

pawlito jest z nami od: Poniedziałek, 22 Luty 2010.

Zobacz inne relacje tego podróżnika


Zobacz fotki z wyprawy

Ostatnie zdjęcia

Ostatnie albumy

Co się działo

128 miesięcy temu
LAW ocenił/a zdjęcie użytkownika Bozia
LAW ocenił/a zdjęcie użytkownika Bozia
LAW ocenił/a zdjęcie użytkownika Bozia
 
Facebook API keys need to be provided to have Facebook connect work